poniedziałek, 28 stycznia 2013

**Z cyklu KUCHNIA: Ciasto Shrek **


Dziś prosty sposób na pomysłowe i ciekawe ciasto, które sprawdzi się praktycznie na każdą okazje zarówno na imprezę dla dorosłych,  na zabawę dla dzieci, czy zupełnie bez okazji jako odskocznia od tradycyjnych wypieków.

Mam na myśli tu ciasto, które nazywa się Shrek. 

Robiłam je pierwszy raz w życiu, a ogólnie w pieczeniu jestem lalikiem. Wyszło mi całkiem dobrze. Przepis wzięłam z internetu- jest ich mnóstwo, a w zasadzie nie różnią się od siebie. 
Ciasto samo w sobie nie jest bardzo słodkie. 
Tworzy je: 
1. Ciasto biszkoptowe 
2. Zieloną masę tworzy budyń ugotowany na zielonym soku kubusiu. 
3. Delicje 
4. Śmietanka 36% ubita z galaretką,  
5. Na samą górę wylana jest agrestowa galaretka.

środa, 23 stycznia 2013

** Nowości **


Cześć dziewczyny,
dziś szybki i lekki post na temat tego, co kupiłam w ostatnim czasie. Moja akcja denko nadal trwa więc zaopatruje się jedynei w to, co uważam za niezbędne- choć żele i tusz nie był mi niezbędny.. Ale ceny promocyjne robią swoje. Oto co dorwałam w Rossmannie:


Co kupiłam:

  • patyczki odświeżające o zapachu białych kwiatów z AirWick ok. 13 zł
  • 2x moją ulubioną farbę Palette Color Creme w odcieniu miodowi blond H8, ale widziałam dwa nowe odcienie, które mnie zainteresowały, wiec zapewne kolor moich włosów ulegnie zmienie, cena to ok.12 zł
  • srebrny szampon do włosów blond, który ma za zadanie niwelować żółty odcień. Kupiłam go na próbę aby zobaczyć jak zadziała na "zielonkawy" pobłysk na moich włosach, który powstaje gdy farba jest już wypłukana. Nie zdążyłam go niestety wypróbować przed sobotnim farbowaniem :) Ale i na niego przyjdzie czas. Ok. 7 zł
  • na próbę sięgnęłam po żele z Isany, które był na promocji za 2,99. Na tą chwilę spisują się dobrze.
  • tusz z Wibo kupiony pod wpływem pozytywnych recenzji. Faktycznie jak za cenę 6 zł (promocja) tusz super pogrubia i co najważniejsze nie osypuje się.
  • korektor z Bell, który używam pod oczy. Nie jest on jakimś super produktem ale lubie go z racji na jego jasny kolor. Jest to moje drugie opakowanie. Cena to 9 zł.

sobota, 19 stycznia 2013

- 40% na podkłady w Rossmannie

Cześć dziewczyny,
doszły mnie słuchy ( z wizażowego wątku na forum), że 
od 20 stycznia do 27 styczni 2013 roku
Rossmann przygotował dla nas rabat -40 % na podkłady
Z tego co wiem, na wszystkie stojące w szafach poza Lovely. 


I teraz pytanie do Was, 
szukam bardzo jasnego podkładu w żółtej tonacji - jako zamiennika 010 z Catrice.
Mam ochotę na słynny Bourjois Healthy  Mix nr. 51, czy znacie jakieś podobne odcieniem do tego?





sobota, 12 stycznia 2013

** masko - odżywki Kallosa **

Recenzja porównawcza chyba znanych każdej dziewczynie serii masek Kallosa. Mowa tu o słynnej masce mlecznej al latte, a także jej najnowszej siostry Keratin.


Cechy podobeństwa:

  • cenowo wypadają mniej więcej tak samo ( zależy od sprzedawcy) 1 litr ok. 10-16 zł.
  • posiadam je w pojemnościach po 1 litrze, ale dostępne są ich mniejsze pojemności.
  • mają takie samo opakowanie, w którym zakrętka "przeskakuje" przy dokręcaniu, a co za tym idzie produkt jest niedomknięty, ale nie widzę żeby wpływało to na jakość maski
  • ich kolor i konsystencja jest taka sama
  • zapach utrzymuje się na włosach do kolejnego mycia. W przypadku Keratin jest bardziej delikatny, ale również słodki- zupełnie inny niż Latte.

Różnice:
  • jedyną różnicą, która dostrzegam jest to, że Keratin delikatnie obciąża włosy. Zarówno używając (bez przerwy przedtem) Latte, i przerzucając się na Keratin myję włosy co dwa dni, ale przy Keratin wydaje mi się, że są w gorszym stanie. 
  • Przez to, że Keratin w moim odczuciu obciąża włosy nie używam jej jako maskę pod czepek. Stosuję ją przy codziennych myciach jako odżywkę na 1-3 minuty, wówczas sprawdza się super.
Moim zdaniem maski te stosowane zgodnie z przeznaczeniem lub tak jak ja je używałam - w codziennej pielęgnacji jako odżywki spisują się bardzo dobrze. Dodatkowo na ich korzyść przemawia cena i to, że włosy ładnie pachną do kolejnego mycia. Bardzo je polubiłam i na pewno wrócę jeszcze do Latte.

wtorek, 8 stycznia 2013

** .. o tym, jak mnie wysypało **

Skończył mi się jeden krem więc z nadzieją, że wszystko będzie dobrze sięgam po następny, a tu niemiłe rozczarowanie. Krem sam w sobie mi odpowiadał do stosowania na noc. Całkiem dobrze odżywiał, natłuszczał, a rano buzia była miekka i delikatna. Brzmi świetnie poza jednym ale... Nie patrząc na skład, za własną głupotę odpowiedziałam wysypem pryszczy i innych dziwnych rzeczy na twarzy, a szczególnie ucierpiała broda i dolne partie policzków. 
Mowa tu o nowym kremie, który wypuściła firma L'oreal, jest on z serii Nutri- Gold, ja posiadam wersję na dzień, ale zamysł jego stosowania miał być na noc.


Sam krem posiada bardzo ładny i przykuwający uwagę wygląd. Szklany słoiczek, który jest ciężki z lekką zakrętką tworzy zgrany duet, ale wygląd to nie wszystko.
Na składach kosmetycznych się nie znam, ale gdy zobaczyłam nagły wysyp na mojej twarzy wiedziałam, że to wina kremu- bo wszystko inne w pielęgnacji było bez zmian, a mnie samą  przypadłość pryszczy na taką skalę nie spotyka. Zaraz po wodzie, na drugim miejscu w składzie znajduje się parafina, a tuż za nią gliceryna- dla mnie- LALIKA- było już wszystko jasne.


Teraz kilka pozytywów- krem ma bardzo treściwą konsystencję, wystarczy bardzo niewielka ilość aby wysmarować nim twarz, a efekt jak już wspominałam jest całkiem przyzwoity. Jednak mimo to nie mogę go stosować i nie polecam nikomu, kto ma problem z wągrami i zapychaniem porów.

Efekt jaki otrzymałam po ok. 10 aplikacjach tego kremu:

  • jako pierwsze pojawiła mi się większa niż zwykle ilość wągrów
  • pojawiły się niedoskonałości w formie pryszczy w okolicy ust i policzków
  • bardzo rozszerzyły mi się pory na policzkach

Dajcie znać czy stosowałyście ten produkt  i jak się u was sprawuje.
Ze swojej strony jeszcze dodam - jeśli któraś z Was nie ma problemów z zapychaniem to chętnie wymienię się za ten krem ( zużycie widoczne na zdjęciu).


niedziela, 6 stycznia 2013

** Podsumowanie roku 2012 - najczęściej używane **

Mamy nowy rok więc najwyższy czas na podsumowania Starego :)  Poniżej przedstawię Wam produkty ulubione, które najczęściej stosowałam na przestrzeni całego roku. Nie są to wszystkie ale te, które lubiłam używać i widziałam w ich stosowaniu jakiś sens.

Pierwsza kategoria to Pielęgnacja ciała, w której znalazł się balsam brązujący z Yves Rocher, który daje bardzo delikatną opaleniznę i w żaden sposób nie tworzył mi plam. Do nawilżania poza mnóstwem balsamów i maseł do ciała używam w sezonie wczesno wiosennym, jesiennym i zimowym oliwki Babydream, którą używam zaraz po umyciu na mokre ciało. Nie jest bardzo tłusta - i za to ją lubię. Nawilżaniem dłoni zajął się od stosunkowo niedługiego czasu kremik Pharmatheiss z serii granatowej, który błyskawicznie się wchłania zostawiając nawilżone dłonie. Ulubionym peelingiem roku został produkt Farmony o zapachu wanilii i indyjskich daktyli.


Produkty z dziedziny Pielęgnacja włosów to przede wszystkim maski- L'Biotice Biovax do włosów suchych i zniszczonych a także al Latte Kallosa. Obydwie bardzo fajnie nawilżają włosy nie powodując ich obciążania i przyśpieszanie przetłuszczania. Zazwyczaj swoją grzywkę ujarzmiam lakierem do włosów Nivea z serii Volume Sensation. Natomiast ulubieńcem, a zarazem odkryciem roku jest szczotka Tangle Teezer, bez której nie wyobrażam sobie rozczesywania włosów. Na początku nie byłam nią jakoś strasznie zachwycona jednak po dojściu do wprawy nie zamienię ją na żadną inną.


Produkcji z serii Oczyszczanie twarzy to przede wszystkim płyn micelarny z Bourjois, a także płyn 2-fazowy z Garniera - obydwa produkty bardzo dobrze zmywają dzienne makijaże, nie szczypią w oczy i nie podrażniają. Oprócz różnych żeli do mycia twarzy niezmiennie powracałam do delikatnej pianki z Clean&Clear, która w przystępny sposób zmywa makijaż twarzy. A dodatkowo jest czymś "innym" od żeli, które zaczynają mi się nudzić. Przy problemach z wągrami pomagał mi maseczka z Yves Rocher z serii pure system, którą zazwyczaj nakładam na nos i jego okolice na ok. 1 minutę. Super oczyszcza.

Kolejna dziedzina to Pielęgnacja twarzy, przez która przewinęło się najwięcej różnych produktów, jednak faworytem wśród nich wszystkich jest krem Rilastil do cery naczyniowej. Świetny produkt, którego na pewno kupię kolejne opakowanie. Dwa inne kremy recenzowałam jakiś czas temu i jest to krem Lierac, a także Pharmatheiss. W okresie letnim szczególną moją uwagę przykuły hydrolaty- mój ulubiony to hydrolat oczarowy, a obecnie kończę cytrynowy. Przez całe okres  wiosenno-letni używam kremów z filtrami aby zapobiec powstawania piegów- tu sprawdził się krem z SPF50+ Dermedic z serii Sunbrella przeznaczony do skóry z problemami naczyniowymi. Dwoma ostatnimi produktami stosowanymi w razie odczuwania takiej potrzeby jest peeling enzymatyczny z serii Hydrain3 do cery suchej i wrażliwej z Dermedic a także gdy potrzebuję dodatkowego nawilżenia to używam pod dowolny krem Hydrabio Serum z Biodermy ( czasem także maseczkę z tej samej serii).


No i ostatnia kategoria to oczywiście Kolorówka, w której zawiera się niezmiennie już paletka NYX Nude on Nude, która uznawana jest za odpowiednik kolorystyczny sławnej palety Naked, a także paletka 4 cieni na dzień z Hean.  Na całą twarz przez większość roku używałam podkładów Revlona z serii Colorstay, jednak wydawał mi się za ciężki i postawiłam na podkład Catrice Infinite Matt, które zostaje wycofany!
Przez cały rok używałam korektora pod oczy Bell z serii Multi Mineral, a na brwi odżywkę z Eveline, która zostawiam na kilka sekund do wyschnięcia po czym aplikuję maskarę Meybelline OneByOne, co daje mi bardzo fajny efekt pogrubienia.


piątek, 4 stycznia 2013

** Postanowienia na 2013 rok **


Dziś bardzo lekki i przyjemny post o tematyce postanowień noworocznych. Są to te z naciskiem na strefę wizualną dotyczącą ciała, które jako pierwsze przyszły mi na myśl. Oczywiście oprócz tych ramowych mam baaardzo dużo innych.







Dajcie znać jakie kosmetyczne postanowienia zaplanowałyście na przyszły rok :)



środa, 2 stycznia 2013

** Nowości grudzień 2012 **

Dziś mam dla Was produkty, które kupiłam w ostatnim czasie, w okresie listopada i grudnia wszystko mi się pokończyło i powoli uzupełniam braki. Czekam jeszcze na drobne przesyłki, które realizowałam online.


Co kupiłam?

  • Nowa maska z serii Kallosa jedno litrowa - Kreatin
  • Choisee, Odżywka do włosów - po 1 użyciu zużyłam jej bardzo dużo ( zużycie widoczne na zdjęciu). Jest bardzo żadka, średnio pachnie ale włosy dobrze się po niej rozczesywały.
  • Choisee, Żel do mycia twarzy, gęsty o intensywnym zapachu spinający i wysuszające cerę
  • Choisee, Jaśminowy krem pod oczy, to produkt, z którego jestem najbardziej zadowolona wśród tej trójki. Również intensywny zapach, który przypadł mi do gustu, gęsta konsystencja, która szybko się wchłania i dobry poziom nawilżania. Stosuję go na dzień i na noc.
  • Nivea, Antyperspirant nie pozostawiający odpowiednio białych lub żółtych plam. Zawsze używałam Rexony w sprayu ale stosując bloker moja skóra jest przesuszona, a taka forma delikatnie nawilża.
  • Nivea, Dwufazowy płyn do demakijażu oczu. Dobrze zmywa makijaż ale pozostawia tłusty film, który od razu po demakijażu trzeba zmyć.
  • skuszona promocją (19,99 zł w Rossmannie) sięgałam po zapach Beyonce Midnight. Bardzo lubię zapachy z serii Heat i skusiłam się na tańszą ich wersję.
  • Max Factor, Błyszczyk bez żadnych drobinek w kolorze 07 Lovely Stawberry (promocja w Rossmannie ok 20 zł)
  • Manhattan, Soft Matt Lipcream w numerze 53M