sobota, 29 grudnia 2012

** Nowe okulary **


Na swoim nosie noszę je od około 12 lat bez przerwy. Moja przygoda z soczewkami nie jest jakoś inspirująca- po prostu nie podoba mi się to codzienne ściąganie, zakładanie, dbanie o ich nienaruszony stan wiec od lat niezmiennie stawiam na okulary. Moja wada sukcesywnie się pogłębia dlatego też regularnie muszę wstawiać się na wizytę i zmieniać okularki. 
Możliwość otrzymania okularów korekcyjnych bardzo mnie ucieszyła- wiadomo, warto mieć coś nowego. Wybrałam wiec takie oprawki, na które zapewne nie zdecydowałabym się przy normalnym przebiegu sprawy ponieważ zwykle stawiam na delikatne, nierzucające się w oczy. Mimo to bardzo ciężko było mi wybrać coś dla siebie ponieważ asortyment jest bardzo ciekawy i chciałoby się mieć ich więcej :)


Akcja na http://www.firmoo.com/ polega na tym, że oferują nam okulary korekcyjne na receptę, zerówki czy okulary przeciwsłoneczne w różnych rodzajach za cenę kosztu przesyłki, która do Polski wynosi do 20 $.

Cały proces zamawiania jest bardzo prosty, wybieramy odpowiednie oprawki i ich kolor, a następnie wypełniamy formularz z parametrami, które mamy na swojej recepcie ( w przypadku okularów korekcyjnych). 
Na całe zamówienie czekałam niecały tydzień. A oto produkty, które otrzymałam wraz z okularami:

  • oczywiście okulary, oto link do nich gdzie znajdują się ich dokładne wymiary http://www.firmoo.com/eyeglasses-p-1313.html
  • etui, które jest solidnie wykonane
  • ściereczka
  • a także zestaw, który pozwala na samodzielną ich naprawę

Moje odczucia:
  • czas trwania przesyłki to ok. 4 dni- możemy ją śledzić za pomocą otrzymanego numeru
  • obsługa bardzo szybko odpowiada na wszelkie pytania
  • całość bardzo dobrze zapakowana
  • okulary są solidnie wykonane, a ich parametry zgadzają się z tymi, które podałam
  • obawiałam się, że szkła będą gorszej jakości od tych, które nosiłam do tej pory ale tak nie jest! Nie widzę różnicy pomiędzy tymi szkłami a tymi od optyka
  • jedyną wadą jest to, że prawe szkło (plastik) jest jakby źle zamocowany i lekko się ruszą ale muszę pobawić się kluczykiem z zestawu i przykręcić śrubki, być może to od tego.

Podsumowując bardzo się cieszę, że odważyłam się na wyraźniejsze oprawy niż do tej pory nosiłam. Dostaję wiele komplementów na ich temat. Odkąd je mam nie schodzą z mojego nosa i już marzę o kolejnych !


środa, 26 grudnia 2012

** ROZDANIE - peeling z Yves Rocher **

Dziewczyny mam dla Was bardzo nieduży prezencik. W mojej szafce od niedawna zalega mały 30 ml. orientalny peeling do ciała z glinką marokańską. Dla rozwiania wszelkich wątpliwości jego termin ważności to grudzień 2014 rok. A jako, że peelingów mam jeszcze 3 postanowiłam, że jedna z Was będzie mogła sobie przetestować ten produkt. Mini rozdanie trwa do 18 stycznia 2013 roku.

Co trzeba zrobić to być publicznym obserwatorem mojego bloga i zostawić komentarz pod spodem z nazwą produktu, który ostatnio się Wam skończył i swoim adresem email  :)
Komentarz powinien mniej więcej wyglądać tak:

Obserwuję jako:
Produkt, który mi się ostatnio skończył to:
Mój email:




Zapraszam do zabawy :)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

** Świąteczne ozdoby **

Skoro mamy długo wyczekiwane święta postanowiłam podzielić się z Wami małymi i skromnymi ozdobami, które znajdują się w mojej kuchni. Oczywiście pomijam tu inne ozdoy, które znajdują się w domu jak np. choinkę, czy świecące cuda w oknach :)

Na pierwszy rzut idzie własnoręcznie przygotowany stroik, który każda z nas może stworzyć przy pomocy pianki do układania kwiatów, gałązek choinki i kilku podstawowych ozdób świątecznych  które znajdują się w każdym domu. 


 Na ławie znajdują się 3 małe choineczki, które stworzyła moja mama. Filcowe ozdobniki na doniczki zostały kupione za niewielkie pieniądze w Pepco. Natomiast 2 mniejsze plastikowe choineczki bardzo ładnie świecą  dają urok gdy kuchnia jest w półmroku.


Na parapecie tradycyjnie, jak co roku w naszym domu znajduje się gwiazda betlejemska.


A w moim pokoju mam mały świąteczny detal w postaci tacy kupionej w Rossmannie za 6 zł, i małe babeczki za ok. 3 zł. Wysypałam całość z cukierkami i bardzo fajnie to wygląda. Zniosę je do kuchni aby każdy mógł skusić się na cukierasa- choć na tym etapie wygrywają z nimi domowe wypieki :)



Wesołych Świąt Bloggerki !



piątek, 21 grudnia 2012

** granatowy krem do rąk **

W RAMACH WYJAŚNIEŃ:
Wcześnej pisałam, że przenoszę bloga, ale przyczyny techniczne zostały rozstrzygnięte i pozostaję tu nadal. Przepraszam za zamieszanie :)




Od producenta:
Drogocenna kombinacja olejku z pestek granatu, olejku z awokado oraz oliwy z oliwek tłoczonej na zimno chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem i czyni ją jedwabistą i delikatną. Przeznaczony do szorstkich i zniszczonych dłoni.



 Cena i dostępność:
Produkty dostępne są w aptekach, krem do rąk kosztuje ok. 34 zł.


Skład:



Moja opinia:

  • opakowanie wykonane jest z dobrego tworzywa, który nie uszkadza się podczas użytkowania, a dodatkowo wygląda bardzo elegancko. Napisy pozostały bez zmian.
  •  posiada bardzo lekką konsystencję, która błyskawicznie wchłania się w skórę nie pozostawiając po sobie śladu, dzięki temu mogę go stosować w ciagu dnia bez obaw, że pozostawia mi tłuste plamy na dokumentach, ksiażkach czy innych przedmiotach
  •  zapach pozostaje na dłoniach przez długi czas, a także jest wyczuwalny przez inne osoby
  •  tubka jest sporej wielkości, a sam krem jest bardzo wydajny
  • dobrze nawilża ale nie wiem czy zaspokoiłby potrzeby naprawdę suchej skóry
  •  nie jestem pewna czy wart jest swojej, wygórowanej ceny




Podsumowując kremik noszę w torebce i używam w pracy. Jego największą zaletą jest błyskawiczne wchłanianie i fakt, że nie pozostawia on tłustych plam na przedniotach, a przede wszystkim na kartach papieru. Zapach przypadł mi do gustu ale zapewne znajdą się osoby, którym będzie przeszkadzała jego intensywność.