czwartek, 31 marca 2011

Aqua Spray

Ostatnio, jak zwykle zupełnie przez przypadek zakupiłam w Rossmannie mgiełkę w sprayu do twarzy i dekoltu z Rival De Loop, w skrócie Aqua Spray.
Zawiera w sobie wyciągi z aloesu, a jej zadaniem jest witalizowanie, nawilżanie i odświeżanie.
Opakowanie przypomina dezodorant, pojemność standardowa, 75 ml.
Wydostająca się mgiełka jest delikatna, ale łato "zmoczyć" nią sobie twarz. Koszt to niecałe 8 zł.

Ogólnie rzecz biorąc jest to woda w sprayu. Bezzapachowa.
Kupiłam z ciekawości, ale standardowo do twarzy używam toników. Jednak znalazłam dla niej odpowiednie zastosowanie.


Jako, że używam pędzli do nakładania podkładu, doskonale sprawdza się jako psikadełko do zwilżania pędzla. :) Zauważyłam, że zwilżonym pędzlem lepiej nakłada się podkład.
Także polecam tą mgiełkę, nie tyle do twarzy co do pędzli. Sądzę, że sprawdzi się ona zdecydowanie w gorące dni, kiedy to mgiełka chłodnej wody orzeźwi naszą twarz. To tyle co mam do powiedzenia na jej temat.
Pozdrawiam :)

środa, 30 marca 2011

Karta Rabatowa w Glamour !

Z racji 8 urodzin gazety Glamour, dołączono do niej kartę podarunkową, którą można zrealizować 16 kwietnia. Zamieszczone są na niej nazwy sklepów i ilość procentowa zniżki.
Oto sklepy i ilość zniżek:
Z takich kosmetycznych sklepów to np.  Yves Rocher 30 i 40 % ,  OPI 20%, The Body Shop 20%, a nawert Golden Rose 20%, Organique, Mydlarnia u Franciszka....
Zniżki dostępne są w praktycznie wszystkich sklepach, ale dla pewności, każdy może je sprawdzić TUTAJ
Powodzenia na polowaniu !  :)

Świt, Antybakteryjny żel do mycia rąk

Świt, Antybakteryjny żel do mycia rąk z aloesem i prowitaminą B5.
Eliminuje on bakterie bez użycia wody. Wzbogacony jest w wyciąg z aloesu i prowitaminę B5 dzięki czemu zapobiega nadmiernemu wysuszaniu skóry rąk, pielęgnuje ją, odżywia i chroni.
Producent stosuje chwyt marketingowy:
„Systematyczne używanie żelu zmniejsza ryzyko zarażenia wirusem A/H1/N1.”

To pierwszy tego typu żel, jaki nabyłam. I sama nie wiem co o nim sądzić. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że nic nie zastąpi wody i mydełka :)

Jego wadą to rolowanie się „brudu” podczas rozcierania. Zawsze kremuje dłonie więc za każdym razem mi się to zdarza. Ale po kilkukrotnym potarciu dłoni o siebie znika.
Więcej minusów nie dostrzegłam. Noszę go w torebce i używam najczęściej na zajęciach w szkole kiedy czuję, że moje dłonie zmagają odświeżenia a nie mam jak wyjść do toalety. Nie śmierdzi alkoholem. Po skończonym „zabiegu” ręce pachną jakby przed chwilą były wymyte. Zapach ten utrzymuje się przez jakiś czas.
Myślę że jest to tańsza alternatywa od carexu.
Cena 5,29 zł w Cerfurze. Ale widziałam, go ostatnio też w Rossmannie.Wydaje mi się, że to jakaś "nowość".
Poniżej dostępne opakowania. Ja mam drugie z lewej i naprawdę starcza na długo.

poniedziałek, 28 marca 2011

Eva Natura- Oczyszczająca, wygładzająca, i zwężająca pory maseczka peel-off

Maseczka peel- off Eva Natura
Na dniach zakupiłam maseczkę Eva Natura za ok. 3 zł.
Z wizażu/ opakowania:
Maseczka peel - off z ekstraktem z winogron i limonki do cery normalnej, tłustej i mieszanej, z tendencją do powstawania zaskórników.
Delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka, oczyszcza i zwęża pory. Centella Asiatica na wysokim miejscu w składzie i prowitamina B5 stymulują odnowę komórkową, łagodzą podrażnienia oraz utrzymują prawidłowy poziom nawilżenia skóry.
Zawiera alkohol, stąd ostrzeżenie na opakowaniu że nie powinna być stosowana przez osoby o wrażliwej skórze.


To co dostrzegłam:
+ cena
+ dobrze się ją "odrywa"
+ taki dziwny, ale przyjemny zapach
+ za to że nie zapchała mi porów, a to się rzadko zdarza
+ - rzeczywiście złuszcza,  może i coś oczyściła ale czy zwęża pory... (?)
- minus za to, że jest jej trochę za mało. Mi starczyło na pokrycie twarzy ale bez czoła
- niektórym może nie pasować to, że należy ją trzymać na twarzy ok. 20 minut
Tutaj zdjęcie jak wygląda:
Ogólnie jestem zadowolona, za kilka dni nałożę ją jeszcze raz :) Zawsze to jakaś odmiana od zwykłej maseczki. Chętnym polecam udać się do Rossmanna bo widziałam ją na promocja za ok. 1,50 zł. I myślę, że zakupię ją ponownie.

piątek, 25 marca 2011

Podkład Revlon vs. Paese

Dziś przedstawiam Wam kolejne dwa podkłady, które posiadam. I potwierdzę tu fakt, że tanie nie znaczy złe. A nawet lepsze niż to droższe :) Wiele osób twierdzi, że Paese jest podróbką Revlonu z racji wizualnego wyglądu. Ja również mogę przyznać tu rację. Zarówno wygląd jak i działanie jest podobne, jednak przychylam się zdecydowanie bardziej do Paese :)

Revlon.
- opakowanie bez pompki ani szpatułki
- podkreśla suche skórki
- pozostawia coś w stylu pudrowego wykończenia szczególnie na nosie
- cena
- błyszczę się po ok. 5 godzinach
+ dobre krycie
+ długo się utrzymuje
+ dostępność dla cery suchej i tłustej
+ szeroka gama kolorystyczna, w tym dla bladziochów


Paese:
- dostępność, spotkać go można w mniejszych drogeriach bądź na ich stronie internetowej
- niektórym przeszkadza zapach
+ cena ok. 20 zł, dużo tańsza alternatywa dla Revlonu
+ opakowanie ze szpatułką
+ sługo się utrzymuje
+ idealnie stapia się z cerą dając idealną gładkość
+ można pokusić się o stwierdzenie, że matowi cerę przez parę godzin
+ porównywalne krycie do Revlonu
+ nie podkreśla suchych skórek

Kolorystyka bardzo podobna, żółta pigmentacja. Na zdjęciu Paese wygląda na znacznie ciemniejszy, ale w rzeczywistości różnica jest niewielka.
I obecnie odstawiłam wszystkie podkłady jakie posiadam i używam właśnie tego :)

czwartek, 24 marca 2011

Safari nr. 102

Safari- Trendy Colour nr. 102
Oto lakier z Safari o numerku 102, kupiony za śpieszne pieniądze 3 zł. Bardzo mi się podoba tek kolor. Efekt dokładnie jak na zdjęciu uzyskany po dwóch warstwach. Bardzo fajny efekt daje też po nałożeniu na niego matu. Dobry na wiosnę i lato. :)
Ogólnie bardzo fajny ale z tej firmy bywały lepsze.
Mianowicie chodzi mi o jego konsystencję, która jest bardzo rzadka. Pierwsza warstwa jest pełna smug, dopiero druga daje efekt zadowalający. To chyba tyle wad. Plusem jest to, że naprawdę bardzo szybko schnie, kwestia 10-15 minut by był idealnie suchy. Aktualnie mam nałożony matt na niego i utrzymuje mi się 4 dni bez żadnych odprysków. Jedyne co to starte końcówki. :)
Nawiasem mówiąc ten matt z essense bardzo przedłuża żywotność lakierów. Bo zazwyczaj u mnie wytrzymują 3 dni.

środa, 23 marca 2011

Maseczki z Biedronki? Nigdy więcej !

Kilka dni temu zakupiłam te 2 maseczki w Biedronce. Jedna jest nawilżająca, druga zaś oczyszczająca. 
I pewnego pięknego dnia postanowiłam nałożyć sobie tą oczyszczająca. Wszystko grało, do momentu zmywania.
Bardzo ciężko ją zmyć bo jest tłusta. Nie wiem jak coś tłustego może oczyścić nam cere?!
Gdy po męce ją zmyłam, spojrzałam w lustro i załamałam się.  Moja twarz, dosłownie cała była z czarnych kropek. Szczególnie nos, policzki i pod nosem. Wyglądało to obrzydliwie. Nie wiedziałam co z tym zrobić. W tym dniu użyłam wszystkiego do oczyszczania co tylko miałam pod ręką.
Peeling- lekki krem- i tak 3 razy.  Potem maseczka z Queen Helene bo ona mi naprawdę pomaga. A na koniec krem Effaclar K. Ale i tak, jeszcze nos mam zatkany. A minęły już 3 dni....
Użyłam tylko oczyszczającej, ale po tych przygodach nie tknę tej nawilżającej. Łącznie wydałam 12 zł, i oczywiście rzecz do wywalenia. Wolałabym zakupić sobie zwykłe maseczki w saszetkach.
Nie polecam nikomu ich stosować. A szczególnie osoby, które mają problem z zapychaniem jak ja, niech się ich strzegą.

poniedziałek, 21 marca 2011

BeBeauty Face Expertiv- Hydro Effect + zdjęcie cieni

Wyżej zdjęcia cieni z Biedrony, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie. Ewentualnie przydałyby mi się brązy, bo w takich tonacjach najczęściej się maluję. Ale posiadam cienie które lubię i zachowując zdrowy rozsądek dałam sobie spokój póki co na testowanie tych cieni.
Do tematu:
To będąc w Biedronie zakupiłam
BeBeauty Face Expertiv- Hydro Effect. Nawilżająco- odświeżający żel do mycia twarzy, przeznaczony dla skóry normalnej i mieszanej.
Zapewnienia:
*dokładnie oczyszcza z makijażu i zanieczyszczeń
* nie wysusza skóry, zachowuje jej naturalny poziom nawilżenia
* zmniejsza podrażnienia i zaczerwienienia
*pozostawia uczucie świeżości i komfortu

I zdecydowanie się z tym zgadzam. Zakupiłam ten produkt pod wpływem zachwyceń innych, zastanawiałam sie też nad micelem, ale doszłam do wniosku, że nie jest mi on potrzebny. Wracając do tematu, żel ten kosztował ok 4 zł więc wzięłam. I jestem bardzo zadowolona. Dla mnie ważne jest by po umyciu twarzy nie towarzyszył mi efekt ściągnięcia skóry. I tu tego brak więc jest super. Ma fajny, bardzo delikatniutki zapach. Te niebieskie drobnki, to nośniki witaminy E, które rozcierają się podczas mycia twarzy, żel zawiera też ekstrakt z lotosu i d-panthenol, więc dodatkowy plus dla tego produktu. Kolejny plus to fakt, że jest to produkt hipoalergiczny i przebadany dermatologicznie.
Można aplikować go na oczy, ja tego nie robię, więc nie jestem w stanie stwierdzić czy szczypie.
Sądzę, że produkt spełnia swoją funkcję jako żel do mycia twarzy, który nie wysusza mojej cery. Jak za tą cenę godny przetestowania.

niedziela, 20 marca 2011

Henna Tradycyjna Delia vs Henna żelowa RefectoCil

Henna, jak srogo i obco dla niektórych z nas to brzmi. Przyznam, że wspomnienia mam z nią nie za ciekawe. Zwykle używałam, a dokładniej próbowałam używać tej tradycyjnej henny z Deli, kupowałam ją w Rosmanniee (2,50 zł). I tu się zaczyna horror. Moje brwi maja bardzo jaśniutki kolor także po hennie powinny wychodzić fajne kolorki, podobnie jak po farbie... Moja pierwsza henna miała kolor brązowy. I niestety, wyszły mi rude. Pomyślałam, że może zaaplikuje ją jeszcze raz i potrzymam dłużej. Nic z tego, za każdym razem to samo. Z henną grafitową było podobnie. Efekt lepszy, ale niestety, jakiś taki wypłowiały, jakby moja henna było robiona sto lat temu :)
Także serdecznie odradzam tą hennę. Szkoda pieniędzy i nerwów na nią.
W skrócie:
- tragiczne przygotowanie, tabletka nawet po rozgnieceniu nie chce się rozpuścić, dodając do niej hennę otrzymujemy kolejny koszmar.
- 2,50 zł za hennę, którą użyjemy ok. 2 razy to też nie tak tanio
- szybko zasycha robiąc skorupę na brwiach
- no i nie farbuje na kolor pożądany
+ jedyny plus to, to że nie farbuje skóry
Postanowiłam, że zakupie sobie tą bardziej profesjonalną. Czyli firma GWCCosmetics- RefectoCil. Kosztowała mnie 10,80 zł. W jej skład wchodzi patyczek i żelowa henna. Aby ją wykonać należy dokupić jeszcze Nadtlenek wodoru 3% czyli tradycyjną wodę utleniona, która w aptece kosztuje 1,50 zł .

I szczerze powiem, że nie żałuje tego zakupu, jestem zdecydowanie zadowolona. Szybko się ją przyrządza i efekt jest zgodny z zapewnieniami. Możemy stymulować intensywność koloru, który chcemy uzyskać, poprzez przedłużanie lub skrócane czasu aplikacji.
Posiadam hennę nr 3 natural brown czyli naturalny brąz. Jest ona odpowiednia zarówno dla dziewczyn o jasnych włosach jak i chcących brwi bardzo ciemne, ale nie aż kruczo czarne. Ponieważ tak jak mówiłam, w zależności od czasu jaki trzymamy ją na brwiach, tak intensywny wyjdzie kolorek. 

Jak ją przyrządzamy?
* Na jakąś zakrętkę, podstawkę, czy do kieliszka wyciskamy ok. 2 cm żelowej henny.

* Następnie dolewamy do niej 20- 25 kropelek wody utlenionej. W zależności jaka konsystencja nam odpowiada. Robiąc hennę na rzęsy może być ona bardziej rzadka, co ułatwi nam aplikację.
* Całość mieszamy.
* Aplikujemy.
Henna ta nie barwi skóry. Ale dla tych niedowiarków można posmarować okolice brwi tłustym kremem lub oliwką. Ja w tym celu używam Maści ochronnej z witamina A. Wtedy mamy pewność, że nie pofarbuje nam skóry i możemy ja niechlujnie nakładać. Pamiętajcie też o tym, żeby odtłuścić brwi gdy są tłuste z jakiegoś mazidła, wtedy henna dłużej się utrzyma.

Chcę też zaznaczyć, że w zależności jaki kolor posiadamy różny jest czas aplikacji.
Przy kolorze 3. trzymamy ja od 5 do 10 minut, podobnie jak nr.1 głęboka czerń, 1.1 grafitowa. Np. nr 0 blond 10-20 minut. Ale wszystko znajdziecie e dołączonej ulotce. Niestety nie ma tam po polsku ale jest po czesku i można się domyśleć ;D



wtorek, 15 marca 2011

Kremy Ziaja= Zapychanie

ZAPYCHACZ nr 1, oczywiście przedstawię jeszcze więcej tych specyfików.

Ziaja, Sopot bursztynowa opalenizna, Krem brązujący- relaksujący.

To może krótko
Dla mnie bardzo ważne jest by to co nakładam na swoją twarz nie narobiło mi szkód, a przede wszystkim by nie zapychało mi porób, i nie tworzyło okropnych wągrów.

Gdy produkt nie spełnia tego wymogu automatycznie ląduje na czarnej liście.

Produkt sam w sobie ma świetny opis:
Nadaje skórze delikatny odcień opalenizny bez narażenia jej na szkodliwe działanie promieni słonecznych. Aktywnie nawilża naskórek oraz chroni przed nadmierną utratą wody. Neutralizuje wolne rodniki przyśpieszające proces powstawania zmarszczek. Doskonale regeneruje, odżywia i wygładza naskórek.

Produkt sam w sobie ślicznie pachnie. Ma lekką konsystencje która szybko się wchłania.

Ale niestety straszne zapycha mi pory i jego miejsce zajął Olay, którego recenzja już wkrótce.
Nie wiem co zrobię z tym kremem. Może oddam komuś na przetestowanie czy cóś, ale nie chcę wyrządzić komuś tym produktem krzywdy w postaci zapchanej buzi.

poniedziałek, 14 marca 2011

Paznokcie kilku kolejnych dni :)

Dzisiejszy kolor dnia :) Lakier który użyłam to Vollare z  serii Sexi Fleksi  o numerku 389. Bardzo podoba mi się ten kolor, taki intensywny dżinsowy :) tak on mi się kojarzy. Nie ma on żadnych drobinek, a na paznokciach tworzy taką "mokrą warstwę" co można dostrzec też na zdjęciu. Dobrze pokrywa paznokcia, już po jednej warstwie, ale już tak się nauczyłam, że zawsze nakładam co najmniej dwie.
Byłam ciekawa efektu nadania matu temu lakierowi. Oto efekt dwóch warstw mattu z essense ( na paznokciu po prawej)

czwartek, 10 marca 2011

Zakup na allegro Effaclar K + żel

Jako, że ostatnio moja cera straciła na wartości, postanowiłam coś z tym zrobić. Zastanawiałam się czy moje plany będą słuszne ale stało się. Zamówiłam sobie na allegro zestaw La  Roche- Posay Effaclar K z żelem do mycia twarzy.
Zastanawiałam się nad tym ponieważ nie mam cery tłustej. W zimie wręcz myślałam, że mam suchą bo często się przesuszała. Ale wykurowałam ją i aktualnie po prostu mój nos się świeci, a policzki są ściągnięte po każdym myciu. Więc mieszana w kierunku suchej, ale zaryzykowałam. Może to poskromi te zaskurniki i nada ład mojej cerze :) Cena zestawu to 49,90 zł.
Czekam teraz na przesyłkę
.
Dla tych, którzy jeszcze o tym specyfiku nie słyszeli ( choć to chyba specyficzne okazy) pokrótce o tym:

Effaclar K przeznaczony do codziennej pielęgnacji, koryguje
i stopniowo odnawia powierzchnię skóry.  LHA jest aktywnym czynnikiem o działaniu keratolitycznym, który pozwala na precyzyjną i delikatną mikroeksfoliację bez ryzyka podrażnień.
 
W rezultacie powierzchnia skóry jest wygładzona, oczyszczona,
staje się delikatniejsza w dotyku, a pory zwężają się.
Doskonała baza pod makijaż. 
Nie powoduje powstawania zaskórników.
 

poniedziałek, 7 marca 2011

AFFINITONE od Meybelline


Ostatnio jako nowość zaistniał podkład AFFINITONE od Meybelline.
Firma ta fundowała podkłady użytkowniczką min. youtube, które recenzowały i rozdawały te podkłady.
A ja sama, posiadam 2. Oczywiście dwa z najjaśniejszych odcieni, jest to 03 Light Sandbegie i 09 Opal Rose, i szczerze powiem, że pomimo tego, iż użytkuję te podkłady sama do końca nie wiem który z nich jest jaśniejszy. W każdym świetle, każdy z nich inaczej wygląda. Ale przychylam się do tego, że jaśniejszy jest 09. Kolorki te mają pigmentację w tonacjach żółtych.

Cena 25 zł za 30 ml
Zapewnienia:
- idealne dopasowanie bez efektu maski
- zawiera witaminę E i perełki, które zapewniają uczucie świeżości oraz perfekcyjne wykończenie makijażu
- zapewnia 8-godzinne nawilżenie skóry
- posiada ultralekką formułę o długotrwałym działaniu
- do wszystkich typów cery

Otóż gdy zakupiłam podkład to jeszcze nie było o nim tak hucznie. Byłam nim zachwycona. Skóra wygląda bardzo świeżo i lekko. Podkład przykrywa małe niedoskonałości ale mniej więcej jest to takie naciągane średnie krycie. Nie posiada on „brokatów” ale rozpromienia cerę, a z racji tego, że nie lubię takiego blasku zawsze przypudruje delikatnie i jest ok. Sądzę, że nie byłby on dobry dla cery tłustej z racji tego efektu świeżości. Rzeczywiście nie wysusza skóry i nie podkreśla suchych skórek, 8 godzin się też utrzyma. Ale po tych 8 godzinach powoli znika, moja mieszana skóra zaczyna się megaśnie błyszczeć i czar pryska :)
Lekka, płynna konsystencja sprawia, że dobrze się rozprowadza pędzelkiem i sprawia, że po dokładnym rozprowadzeniu jest jaśniejszy. Przy rozprowadzaniu palcami może powstać maska, chyba, że odcień jest idealnie dopasowany. Z takich negatywnych efektów, które uzyskuje się po jego nałożeniu to takie „pudrowe” coś na twarzy. Tak jakby nie do końca się wtopił i tego efektu też nie lubię. Minus też za niewygodne opakowanie, z którego może wylewać się zawartość przy użytkowaniu z racji tego, że podkład jest płynny.
Ale ogólnie podkład nie wyrządza krzywdy więc można go sobie przetestować :)