Transparentny puder sypki z Marizy produkt, który otrzymałam od http://www.klubmariza.pl/ do przetestowania. Bardzo się z tego powodu ucieszyłam, ponieważ pudry z tej firmy bardzo przypadły mi do gustu i używam ich na co dzień. Mój wcześniejszy czyli Mineralny Podkład Pudrowy w odcieniu 02 Naturalny, którego jeszcze trochę mi zostało odłożyłam na letnie dni ponieważ kolor był już za ciemny. Natomiast na tą chwilę, od praktycznie trzech miesięcy używam sypkiego pudru transparentnego.
Kilka słów o produkcie:
Kolekcja sypkich pudrów służących do wykończenia i przedłużenia trwałości makijażu. Lekka konsystencja produktu pozwala skórze swobodnie oddychać i jednocześnie chroni ją przed środowiskiem zewnętrznym.
Puder Transparentny – dopasowuje się do koloru skóry, idealnie matuje i utrwala makijaż. Nie posiada właściwości kryjących.
Jak już wspomniałam używam go za każdym razem gdy wykonuję makijaż i jestem z niego bardzo zadowolona.
Puder jest bardzo lekkiej formuły nie zatykającej porów ani nie wytwarzającej niedoskonałości.
Nie wysusza on mojej cery. (Puder bambusowy z Biochemii Urody strasznie mnie przesuszył)
Nie wysusza on mojej cery. (Puder bambusowy z Biochemii Urody strasznie mnie przesuszył)
Ma jasno żółto- różowy odcień jednak po nałożeniu staje się transparentny.
Mimo, że jest przeźroczysty na twarzy, wydaje mi się, że utrwalając nim makijaż spaja go w jedną całość...
Puder posiada zapach, który po powąchaniu jest dość dobrze wyczuwalny ale po aplikacji nie odczuwam go.
Moją mieszaną cerę matuje na ok. 4-5 godzin po czym w okolicach nosa zaczynam się świecić.
Moją mieszaną cerę matuje na ok. 4-5 godzin po czym w okolicach nosa zaczynam się świecić.
Muszę zaznaczyć, że produkt jest niesamowicie wydajny. Sądzę, że starczy mi on na rok użytkowania.
Cena przy jakości i wydajności jest na plus. ( ok. 15 zł)
Wadą produktu jest jego opakowanie. Napis na pokrywie starł się po tygodniu użytkowania.
No i sposób, w który musimy go wysypać na wieczko powoduje, że puder ma tendencje do rozsypywania się. Ale jest to urok sypkich produktów.
Podsumowując pudry Marizy przypadły mi do gustu.
Jak już wspominałam to już drugi z sypkich produktów, który użytkuję z przyjemnością.
Szkoda, że produkty są dostępne jedynie poprzez sprzedaż katalogową lub zamówienie on-line.
Sądzę, że gdyby były powszechne zyskałby większą liczbę zwolenników.
Mam podobny z Rimmela, kocham takie pudry ♥ Są o niebo lepsze od tych w kamieniu !
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam na rozdanie, dwa wspaniałe zestawy do wygrania !
http://sandra-lip.blogspot.com/2013/02/rozdanie-2802-2803-2013-r.html
Pozdrawiam Sandi ♥
Ma dosyć ciemny odcień jak na puder transparentny;/
OdpowiedzUsuńAle na cerze nie daje koloru :)
UsuńUżywałam go, ale mam nowy. Puder przesypałam do woreczka strunowego i chyba komuś go oddam, a do opakowania przesypałam podkład mineralny. :P
OdpowiedzUsuńLubię sypańce :) Wygrałam w rozdanie puder Marizy bronzująco-rozświetlający ale nie wiem co z nim zrobić bo nie lubię drobinkowych bronzerów :(
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię... Jedynym brokatowym bronzerem, który jakoś trawię to mapka sensique. Ale używam ją rzadko bo te brokaty są okropne...
UsuńNigdy nie używałam pudru sypkiego, zawsze wybierałam te w kamieniu. Może najwyższa pora to zmienić?:D
OdpowiedzUsuńJa np. zdecydowanie wolę te sypane. Wydają mi się takie lżejsze :) aczkolwiek zawsze w torebkowej kosmetyczce mam jakiś w kamieniu, aby zmatowić nosek w ciągu dnia. :)
UsuńJa bym się skusiła na taki puder, ale właśnie nie chce mi się go zamawiać przez internet i opłacać przesyłki...
OdpowiedzUsuńMam zapas z BU, nie wiem kiedy zużyję tego sypańca ;) Muszę być z nim ostrożniejsza skoro Ciebie przesuszył.
OdpowiedzUsuńKiedyś zużyłam 1 opakowanie i nic złego się nie działo. Ale teraz jakoś źle zadziałał. Na razie leży w odstawce- sięgnę po niego w lecie i wtedy się okaże co z nim będzie :)
UsuńSzkoda, że nie są te kosmetyki dostępne stacjonarnie.
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie miałam z tej firmy.
OdpowiedzUsuńmariza-jeszcze nie probowalam niczego tej marki,brak dostepu,a kusi mnie kilka produktow z ich katalogu...moze kiedys...przy wizycie w ojczyznie...
OdpowiedzUsuńnie lubię sypkich pudrów ..
OdpowiedzUsuńJa muszę się przyznać, że w ogóle pudru nie używam :)
OdpowiedzUsuńŁoo.. ja sobie nie wyobrażam, choćby ze względu zmatowienia ;D
UsuńMiałam na niego ochotę, tak samo jak na bambusiaka z BU, ale w końcu stanęło na prasowanym Synergen ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na wiosenne rozdanie :)
http://covtrawiepiszczy.blogspot.com/2013/03/wiosenne-wariacje-rozdanie.html
Jakieś 1,5 roku temu używałam Synergena i byłam zadowolona. Moja siostra katuje już ch.yba 4 opakowanie.
UsuńWłaśnie muszę wypróbować jakiegoś sypańca. Bo jak do tej pory była wierna pudrom w kamieniu:)
OdpowiedzUsuńCiekawy. Ja też wolę kupować w drogerii niż przez katalog.
OdpowiedzUsuń